Loading posts...
  • Turcja, 19-23 lipca

    Pierwszą noc w Turcji spędziliśmy w Hopie – sennym nadmorskim miasteczku, takim samym jak wiele innych położonych nad Morzem Czarnym wzdłuż drogi z Gruzji. Kilkanaście hoteli przy głównej drodze nad samym morzem, trochę osiedli ciągnących się w głąb lądu, i tyle. Pogoda nie pozwoliła nam cieszyć się kąpielą w morzu – chmury i deszcz nie…

  • Armenia i powrót do Gruzji, 15-18 lipca

    Pobyt w Armenii rozpoczęliśmy od śmigania piękną górską droga do Erewania, widoki i winkle były bardzo przyjemne. Gdzieś na drodze M6 od granicy z Gruzją do Vanadzor. Niestety radość z jazdy zepsuły nam dwa spotkania z policją (za pierwszym faktycznie nieco przekroczyliśmy prędkość w terenie zabudowanym, za drugim – jechaliśmy 61 na ograniczeniu do 50,…

  • Gruzja, 12-15 lipca

    Do granicy z Gruzją z Ilisu pojechaliśmy boczną, lecz krótszą drogą, która niestety szybko przerodziła się w dziurawy, żwirowy offroad. Kilka kilometrów po wyruszeniu spotkaliśmy przechodzącego na drugą stronę drogi żółwia. Nie wyglądał na speszonego naszą obecnością. Stojan od razu postanowił się zaprzyjaźnić. Przejście przez granicę zajęło około 1h, głównie procedura wyjazdu z Azerbejdżanu, gdzie…

  • Azerbejdżan, 9 -11 lipca

    Jak pisałam w poprzednim odcinku, dostanie się na prom do Baku było drogą przez mękę. Sama podróż promem nie była taka zła, ale nie należała też do luksusów. Ciasna czteroosobowa kabina była dość czysta i zawierała nawet w miarę świeżą pościel, promowe prysznice także nie były złe, ciepła bieżąca woda to zawsze radość w podróży.…

  • Turkmenistan, 4-8 lipca

    Po kilku leniwych dniach oczekiwania na początek naszej turkmeńskiej wizy ruszyliśmy 4 lipca o świcie na granicę z Turkmenistanem. Byliśmy tam jako pierwsi przekraczający (bo tylko 5 dni wizy tranzytowej na przejechanie przez cały kraj nie pozostawiło nam miejsca na mitrężenie ani chwili). Na granicy pojawił się jednak problem – urzędnicy nie do końca byli…